Efraim Navre jest chyba najstarszą z postaci, które wymyśliłem. Szczerze, to nawet nie pamiętam jego początku. W którym to było roku? Co ja wtedy robiłem? Nie mam pojęcia. Jego historia jest już dobrze nakreślona, podobnie jak i świat, w którym żyje, jednak nadal czeka on na swoją kolej, żeby zostać dobrze opisanym.

Oto jedno z opowiadań wyciągniętych z dna szuflady, które opowiadają o jego losach. Dodam od siebie, że ten cały Efraim nie powiedział jeszcze ostatniego słowa:)

Do przeczytania w Wydaniu specjalnym QFanta:

Siema!